16.11.2008

16 listopada

Dzień otwarty

Do stacji przyjechałam w niedzielę rano. Przywitał mnie iście katastroficzny krajobraz: ziemia zryta do granic możliwości, wyrobiska i potężne koparki ryjące głębiej i głębiej. A nad odkrywką widoczna już z oddali kopuła.

Dzień miał zacząć się od warsztatów ekologicznych dla dzieci. Nie udało się jednak zebrać wszystkich odwiedzających nas dzieciaków w jednym miejscu w tym samym czasie, więc zamiast warsztatów pokazywaliśmy im nasz obóz opowiadając o kampanii, środowisku naturalnym, zmianach klimatycznych i o tym co robimy w okolicy.

Dużą popularnością cieszyły się warsztaty „gotowania z klimatem” jakie przygotował dla nas i naszych gości catering Avocado z Gdańska. Początkowo zainteresowanie wykazywały wyłącznie panie, ale co ciekawe po przekroczeniu magicznego progu naszej polowej kuchni w pogawędki z kucharzami na temat diety wegetariańskiej, wdawali się już głównie panowie. Grymasy na twarzach pojawiające się po usłyszeniu informacji „gotujemy wegańsko, czyli w ogóle nie używamy produktów pochodzenia zwierzęcego” znikały po pierwszych kęsach. Wielka dynia zamieniła się w pyszny wegetariański gulasz z dodatkiem imbiru na rozgrzewkę. Z bakłażanów powstała pasta do smarowania pieczywa a nasi goście nie mogli wyjść z podziwu nad wegetariańską wersją kapuśniaku. Kiedy oddawaliśmy się przyjemności smakowania potraw, kucharze i propagatorzy wegetarianizmu w jednym, rzeczowo wymieniali zalety diety wegetariańskiej i wegańskiej. Moje kubki smakowe już dawno nie były tak dopieszczone. Mało tego, na koniec wieczoru zaserwowano nam „wegański sernik”, nazwany przez nas roboczo „tofurnikiem”. Wspólnie stwierdziliśmy, że trafiliśmy do wegańskiego raju. Tofurnik zniknął w ciagu kilkunastu minut.

Najedzeni udaliśmy się na projekcję filmu „Niewygodna prawda”. Kino urządziliśmy w środku kopuły, która jak się okazało wspaniale spełnia rolę sali kinowej. Na seans przyszli też nasi sąsiedzi, którzy od początku dzielnie wspierają naszą kampanię.

Kasia

Brak komentarzy: