W obozie zamieszanie. Ludzie przyjeżdżają, odjeżdżają. Pierwsze prezentacje nie dochodzą do skutku. Magdę, która miała opowiedzieć o polskim oddziale Greenpeace zatrzymały w Warszawie pilne sprawy, a Leszek nie mógł w jednym czasie i jednym miejscu zgromadzić jednolitej grupy. Dziś goście nie dopisali. Cóż, nikt przy zdrowych zmysłach nie wybiera się w taką pogodę nad brzeg odkrywki. Ale my jesteśmy tu cały czas. Nielicznie odwiedzający nas ludzie zwykle się dziwią. „I nie zimno wam tu? Chce się wam tak siedzieć?” Oczywiście! Jak mówi Paweł, zwany Kudłatym „Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ciuchy”. Poza tym każdy z nas jest przekonany o słuszności sprawy dla której tu jesteśmy i nie sprawia nam trudności angażowanie się w kampanię na rzecz klimatu, nawet jeśli oznacza to przebywanie na chłodzie.
Publiczność dopisała wieczorem, kiedy odbył się drugi z kolei koncert. Tym razem gościliśmy Patryka i Agę z Kleczewa. Patryka poznałam w ubiegłym tygodniu, kiedy przyszedł nas odwiedzić w ramach poprzednich dni otwartych. Jakoś przypadkiem napomknął, że jest muzykiem i jeśli chcemy to on może pojawić się z gitarą. Pewnie że chcemy! Tak więc dziś mieliśmy kolejny koncert, kolejne bisy i mnóstwo dobrej zabawy.
Jutro czeka nas kolejny pracowity dzień.
Kasia podczas pisania bloga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz